Poproszono Nas, abyśmy powiedzieli świadectwo. Robimy to pierwszy raz więc prosimy o wyrozumiałość. Mam na imię Marta, mój mąż to Szymon. Na rekolekcje przyjechaliśmy z Naszą córką Marią. Przed rekolekcjami powiedziałam Szymonowi, że nie mam żadnych oczekiwań i jedynie fajnie by było jakby się Maria nie rozchorowała.
Wtedy ta odpowiedź wydała mi się mądra i dojrzała, bo nie mam oczekiwań więc co by się nie działo będę zadowolona. Pan Bóg pokazał mi, że to nie moja mądrość, ale lęk przed tym żeby się nie rozchorować. Na jednym z początkowych kazań, ksiądz w bardzo obrazowy sposób, używając rekwizytów mówił o różnych rodzajach serca. Wtedy, Pan Bóg dotknął mnie po raz
pierwszy pokazując, że moje serce jest jak wypełniona i zamknięta butelka wody. Że bardzo się cieszę z tego co mam i to doceniam, ale nie ma już miejsca na więcej. Że nie proszę
Boga o te wielkie rzeczy, że mam swoje wyobrażenie o Bogu, o sobie, o naszym małżeństwie. A przecież chrześcijanin jest otwarty na łaskę Pana Boga i chce jego doświadczać jego a nie tylko bezpieczeństwa. To mi pokazało, że nie jechałam na rekolekcje z potrzebą spotkania żywego Boga. Trochę dziwne jak na kogoś kto należy do Domowego Kościoła, co nie? Na szczęście Pan Bóg jest dobry u wyciągnął do mnie rękę. Jak? Wykorzystując to czego się bałam, czyli choroby podczas rekolekcji. Siedzim wszyscy razem na szkole liturgiczno - rodzinnej i Maria zaczyna strasznie wymiotować. I co? Teoretycznie obcy ludzie rzucili się na pomoc by to posprzątać. Ksiądz przybiegł do nas z rolką papieru i dużo razy pytał czego potrzebujemy. Niby nic wielkiego ale naprawdę zobaczyłam w tym miłość Służebnego Boga. Poczułam się zaopiekowana. Dodatkowo jest to dla Nas ważne, bo pochodzimy z Poznania, a tam często Kościół jest przedstawiany tylko z jednej strony, już jako ten, który zdecydowanie odszedł od źródeł.
Cieszę się, że będziemy mogli świadczyć, że istnieje też inny Kościół. Myślę, że w swoim zamknięciu potrzebowałam tego żeby zobaczyć, że można ewangelizować rolką papieru.
Marta i Szymon Jakubowscy